Na co komu senior?

Kolejny wpis – pomimo sugerującego to tytułu – nie będzie dotyczył osób w wieku emerytalnym, a zawodników, którzy mają za sobą wiek juniorski i w wielu przypadkach uznawani są za zbyt starych, aby w polskim żeglarstwie olimpijskim coś jeszcze osiągnąć.

Gdy jesteśmy młodsi wszystko jest łatwiejsze. Mamy pomoc rodziców. Klub, którego barwy reprezentujemy, chce nas, bo możemy „natrzaskać” sporo punktów w rywalizacji młodzieży. Szczerze mówiąc to na oczy tych punktów nie widziałem, ale skoro tyle o nich mówiono to musiały być „cenne”. Jak się uda osiągnąć jeszcze coś więcej to kadry juniorskie i młodzieżowe pozwalają na kontynuowanie pływania i rozwijanie swoich umiejętności. Pojawiają się szanse na wyjazdy zagraniczne, pierwsze starty w poważniejszych regatach. Wszystko przebiega łagodnie i sprawnie, aż tu nagle BUM. Skończyłeś właśnie góra 23 lata i jeśli nie ścigasz się w absolutnym topie światowym, nie masz szans na wsparcie, które pozwoli Ci na normalne, dorosłe życie. A jeśli zawaliłeś na dodatek Mistrzostwa Polski to tak naprawdę możesz już zbierać zabawki, bo miejsca dla Ciebie w tym sporcie nie ma. Kluby nie są zainteresowanie zawodnikami w wieku seniorskim, bo nie są za ich wyniki rozliczane. Związek ma „związane ręce”, bo kryteria finansowania ustala ministerstwo. Praw do transmisji telewizyjnych też nikt jakoś nie chce kupić:/ Jesteś dobrze wyszkolonym żeglarzem, wielu młodszym zajmie dużo czasu, aby Ci dorównać, ale mimo to twój talent i praca już się nie liczy, bo nie „punktujesz”. Oczywiście możesz pozyskać sponsora. Mnie się udało – po roku pływania na Finnie – podjąć współpracę z ACTiVem, ale nie wszyscy mają to szczęście. Tylko i wyłącznie od twojej własnej silnej woli zależy, czy będziesz dalej uprawiał sport.  Dobrym przykładem jest tegoroczny srebrny medalista ME laserowiec Jonasz Stelmaszyk. Osiągał sukcesy jako junior, pływał w kadrach, ale kilka z ostatnich kilku sezonów (w tym tegoroczny!) musiał sfinansować SAM.

W tym roku powstał doskonały, moim zdaniem, program stypendialny ufundowany przez sponsora PZŻ – Kredyt Bank. Jak się okazuje, szeroka grupa objęta funduszem stypendialnym i socjalnym to w zdecydowanej większości zawodnicy w wieku seniorskim. Prawdą jest zatem, że najlepsi zawodnicy PZŻ to seniorzy i wspieranie ich, nawet pomimo braku natychmiastowych spektakularnych sukcesów jest postępowaniem mającym przynieść długoterminowe korzyści. Im większej grupie da się możliwość kontynuowania żeglowania, tym lepiej dla całej kondycji sportu i tym więcej „Jonaszów” będzie mogło w końcu zabłysnąć. Wydaje się zatem, że zapoczątkowana w tym roku koncepcja Polish Sailing Team jest słuszna i w takiej formie powinna być kontynuowana. Jeśli ograniczymy się tylko do liderów, już niedługo może się okazać, że w każdej z klas olimpijskich będziemy mieć tegoż właśnie lidera i … grupę juniorów.

Skomentuj

Komentarze

  1. Luk

    Święta racja… robisz wyniki na optymiście, laserze lub cdt, potem 470 i co dalej? W wieku 26 lat, jeśli sam nie wybulisz za wszystko co sie wiąże z sailorką- odpadasz. Wielu dobrych żeglarzy tak zakończyło karierę…
    Dodam do tego jeszcze jeden temat- na czym w PL mogą pływać seniorzy klas 2 osobowych kiedy wyrosną z 470? Star i 49er pod egidą PZŻ jedynie dla wybranych…

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*